środa, 15 sierpnia 2018

depresja przedślubna jest potrzebna

Wesele, wesele
 wy się weselicie,
pani młoda duma
 jakie bedzie zycie *

sukienka w kwiatki na poprawiny asos

Ślub dla kobiety jest całkowicie innym przeżyciem niż dla mężczyzny. I to nie tylko dlatego, że to kobieta zazwyczaj zmienia nazwisko i w związku z tym dowód, karty kredytowe, paszport i masę innych dokumentów. Ślub jest takim przeżyciem, bo to nie tylko zmiana stanu cywilnego i założenie obrączki, ale cały rytuał przejścia, wiążący się z ogromną ilością emocji do wyrzucenia z siebie, nowych odczuć do zaakceptowania, poukładaniem sobie na nowo w życiu tych wszystkich ważnych rzeczy, które warto robić i uświadomienie tych mniej ważnych, których już nie potrzebujemy. I to zazwyczaj my jesteśmy bardziej emocjonalne, my przygotowujemy się do tego dnia bardziej. Dawniej wiązało się to jeszcze z przeprowadzeniem się do męża, z oczepinami, po których kobieta traciła piękny długi warkocz na rzecz chowania włosów pod chustką, z wieloma przesądami i wierzeniami związanymi właśnie z panną młodą, zabawami weselnymi mającymi przygotować ją do cieżkiego życia, pracy, wychowywania dzieci i konfrontowania się z teściową oraz wieloma starymi pieśniami traktującymi właśnie o pannie młodej. Obecnie nie jest już tak straszne, ale nie da się ukryć, że to jednak na kobiecie bardziej skupiony jest ten dzień.

Większość dziewczyn od dziecka marzy o ślubie, jest to u nas w pewnym sensie zakodowane, że taka jest kolej rzeczy i nawet nie przyjmujemy do wiadomości, że mogłoby być inaczej. Znajomi naokoło się pobierają, przygotowują do ślubu, wesela, zastanawiają, może czasem wahają się, coś się tam w ich życiu ważnego dzieje, ale dopiero kiedy przychodzi moment naszego ślubu zaczynamy wszystko postrzegać inaczej, to wszysko co było gdzieś tam daleko i myśleliśmy, że nas nie dotyczy nagle przychodzi.

Kiedy ustaliliśmy naszą datę ślubu, bardzo się cieszyłam i nie mogłam już doczekać. Planowałam w myślach  jak będzie wyglądała suknia, dodatki, dekoracje. Myślałam, że to tak odległy jeszcze moment i nie zastanawiałam się nad ogółami. Teraz jestem dwa tygodnie przed swoim ślubem i wszystko wygląda trochę inaczej niż rok temu. Niby przygotowania, większość już ustalona, ale jeszcze tyle do zrobienia, a ja kompletnie nie mam do tego zapału, płaczę po kątach i najchętniej odłożyłabym ten ślub i całe wesele na kolejny rok. Chodzę przybita, sama nie wiem dlaczego i kiedy ktoś mnie pociesza reaguję agresywnie, najchętniej odciełabym się od całego świata, uciekła do ludzi, którzy nie wiedzą nic o mnie. Niedawno dowiedziałam się, że to całkiem naturalne i niektórzy nazywają to przedślubną depresją. Podobno dopada wiele dziewczyn, więc nie jestem wyjątkowa. Czytałam o powodach takiego stanu i często są to wahania, niepewnści co do wybranka lub stresu i przygnębienia z nadmiaru obowiązków. Jednak u mnie to coś zupełnie innego. Trudno mi to komukolwiek wytłumaczyć, jedynie najbliższe osoby, które też to przeżywały potrafią mnie zrozumieć. Nie chodzi o niepewność w decyzji, nie chodzi o nadmiar obowiązków, bo jest ich dużo, ale lubie organiować wydarzenia i czuję się w swoim żywiole. To jest uczucie, jakby spowodowane przepełnieniem emocjami. Od kilku tygodni podsumowuję swoje życie, wspominam, analizuje, rozmyślam, chodzę, płaczę i nie mogę skupić się na niczym konkretnym. Gnębię się tym, co mogłam zrobić inaczej, by zaraz uświadomić sobie, że przecież gdybym coś zmieniła, nie byłabym w tym miejscu, w tym czasie, w miejscu i czasie, który tak kocham. Ślub jest dla mnie momentem przejścia. Możecie mi mówić, że nic nie zmienia i tak dalej, ale ja wiem, że zmieni wiele w mojej świadomości. Taki rytuał przejścia, dopiero w tej chwili będę czuła, że to koniec dzieciństwa, bo od teraz to ja zakładam swoją rodzinę. To piękne, ale tak poważne wydarzenia muszą kipić emocjami, inaczej się tego przejść nie da.

sukienka asos dla panny młodej

Wiele o znaczeniu tego wydarzenia mogą opowiedzieć ludowe pieśni, przyśpiewki i wierzenia. I dopiero teraz zaczynam rozumieć dlaczego praktycznie każda stara pieśń weselna dotyczy panny młodej i jest smutna. Kiedyś tłumaczyłam to sobie tym, że wiele ślubów było na przymus, bez miłości, ale teraz wiem, że nawet jeśli się kocha, a może właśnie dlatego, myśląc o tym dniu napływają do oczu łzy. I nie są to ani łzy szczęścia, ani smutku, tylko płynne emocje, które muszą mnie uwolnić przed tym nowym etapem.

Od dawna znałam i śpiewałam sobie różne stare pieśni weselne i okołoweselne. Podróżując po wioskach i badając stare zwyczaje zawsze bardzo interesuje mnie temat pieśni weselnych, oczepinowych i tych śpiewanych przed wyjazdem do ślubu.  I to własnie te ostatnie mają tutaj najwieksze znaczenie emocjonalne. Często pojawia się w nich motyw odstąpienia od rodziny, pożegnania się z rodzicami, rodzeństwem i zwierzętami a nawet przedmiotami w domu. Pojawia się też motyw oddania kluczy do rodzinnego domu. Bardzo często w pieśniach panna młoda zwraca się do matki, żeby pomogła jej przejść przez ten ważny moment, bo trudno jej to wszystko samodzielnie zrozumieć i poradzić sobie z tym. Czasem woła mamę, żeby nie oddawała jej do tych obcych ludzi, że ona chce zostać u siebie, ma obawy przed życiem z teściową, dla ktorej, chcąc nie chcąc, zawsze będzie obcą osobą. Mało w tych pieśniach motywu samej miłości między wybrankami, mało opisu szczęścia po ślubie, a więcej smutku, łez, odwlekania tej chwili przez pannę młodą.

czółenka zamszowe ślubne buty

I już się temu nie dziwię. Bo to nie jest tak, że się tego swojego chłopaka nie chce i w ostatniej chwili się rozmyśla. To raczej wielkie znaczenie tej chwili zmusza nas do różnych przemyśleń i stresu związanego z samym tym wydarzeniem i ostatnią dla mnie rzeczą jest myslenie o moim przyszłym mężu, na to byl czas dużo wcześniej. Teraz egoistycznie myślę o sobie i o swoim miejscu w przyszłości.

A facet? Dla faceta to jest wszystko jasne i jest konkret. Wybrał sobie dziewczynę, ustalili ślub, więc czym się tu przejmować, o czym rozmyślać i czym się smucić. Trzeba robić swoje i iść dalej, budować dom, dbac o rodzinę. Patrząc racjonalnie trzeba się z tym zgodzić, ale ja nie chcę przechodzić tego inaczej, tak jest mi dobrze, bo daje mi to przygotowanie do dalszego życia, upust emocji i poukładanie w głowie tego wszystkiego. Uświadamia mi to jak ważne to dla mnie i nie chcę przejść obok, żeby jak najszybciej mieć to za sobą. Cieszę się, że przeżywam to tak intensywnie, bo to mi uświadamia jak bardzo mi zależy, jak kocham ten czas.

asos sukienka dla druhny

* fragment weselnej przyśpiewki lasowiackiej

5 komentarzy:

  1. Niestety nigdy o takim czymś nie słyszałam i jak dla mnie przede wszystkim w takich stanach na pewno ważna jest pomoc psychologa. Z tego co wiem to właśnie psychoterapia indywidualna https://www.terapiapoznan.pl/psychoterapia-indywidualna/ przynosi bardzo fajne efekty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ja nie miałem nigdy do czynienia z takimi stanami więc również ciężko jest mi cokolwiek na ten temat powiedzieć. Ja i tak regularnie chodzę do psychologa https://melka-roszczyk.pl/ gdyż wiem, że właśnie tam uzyskam niezbędne wsparcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrowie psychiczne jest równie ważne jak zdrowie fizyczne. Jeśli potrzebujesz wsparcia w obszarze psychologii, poradnia psychologiczna jest odpowiednim miejscem. Odwiedź stronę https://psycholog-ms.pl/ i dowiedz się więcej o dostępnych usługach, które pomogą Ci radzić sobie z trudnościami i poprawić jakość swojego życia.

    OdpowiedzUsuń

Nie bój się smutku, on daje równowagę.

Taki to teraz trochę dziwny czas mamy. Z jednej strony dużo spokoju, czasu z bliskimi, ze sobą, a z drugiej jakiś wewnętrzny niepokój...