wtorek, 23 grudnia 2014

wytrwałości


Uczę się wytrwałości. Dopiero niedawno uświadomiłam sobie jak ważna jest ona w dążeniu do czegokolwiek. W ogóle w robieniu czegokolwiek. Odkryłam, że nic nie przychodzi samo, ani łatwo. Na wszystko trzeba mniej lub więcej pracować i przede wszystkim być wytrwałym. Tak, tak. Ja tego wcześniej nie wiedziałam.

Kiedyś tego nie rozumiałam. Robiłam tylko to, na co miałam ochotę i wenę do tworzenia, i przestawałam, kiedy chciałam. Wiadomo, są rzeczy, których bez weny się nie da, ale samo ćwiczenie i powtarzanie już jej nie wymaga, a daje niezbędną wprawę. Teraz wiem, że często trzeba nad czymś posiedzieć do bólu. Ćwiczyć, męczyć, poprawiać.

Tak naprawdę, to ja dopiero zaczynam się uczyć życia... Ćwiczę, męczę i poprawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie bój się smutku, on daje równowagę.

Taki to teraz trochę dziwny czas mamy. Z jednej strony dużo spokoju, czasu z bliskimi, ze sobą, a z drugiej jakiś wewnętrzny niepokój...