Są takie momenty, kiedy wszystko się wali. Nic nie dzieje się po mojej myśli i jedyne co chcę wtedy zrobić to schować się pod kołdrą i przeczekać ten czas. Kiedyś się tak dało, ale teraz niestety to już nie wystarcza. Nie pomaga też alkohol i czekolada. Pojawia się za to żal i wyrzuty sumienia, a na dodatek jeszcze poczucie obowiązku.
I czekam, aż to przeczekam, ale jakoś mi to nie wychodzi i jest coraz gorzej. Do działania trudno się zabrać, ale zmuszanie się też czasem pomaga.
W wszystkim trzeba widzieć sens. Nawet w najmniejszej czynności. I trzeba też mieć dla kogo coś robić, bo nie umiem żyć dla siebie. Nie wolno i nie powinno się żyć tylko dla siebie. Ale można. Tylko po co.
I wmawiam sobie, że to serce na spodzie bułki nie powstało przez przypadek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz