sobota, 10 marca 2018

futrzana etola z lumpeksu


To już chyba ostatnia zimowa stylizacja tej zimy. Pewnie niektórzy z Was się cieszą nadejściem wiosny, ale ja tak naprawdę zimy w tym roku wiele nie doświadczyłam i czuję niedosyt,  jednak oczekiwanie na wiosnę jest silniejsze od tęsknoy za zimą, więc wszystko jestna swoim miejscu. Już niedługo zacznie się sezon na sok z brzozy, a później po kolei na różne zioła. Ja w tym roku spędzę wiosnę za oceanem i ominie mnie mój ukochany czarny bez, młoda pokrzywa i wiele innych, ale już zleciłam robienie zapasów na zimę. 

Na zdjęciu mam na sobie futrzaną etolę. Zostaała uszyta z naturalnego futra, ale znalazłam ją w ciuchlandzie. Jestem przeciwniczką hodowli zwierząt na futerka i w ogóle naturalnych futer, ale mam też swoje zdanie na temat kupowania futer w lumpeksach. Uważam, że skoro zapotrzebowanie na nie już i tak zostało zwiększone, zwierzątka i tak ucierpiały to szkoda wyrzucać takie rzeczy na śmietnik. Rozumiem, że niektórzy po prostu nie mogliby założyć na siebie czegoś, co kiedyś było zwierzątkiem. Też nie czułabym się dobrze w wielkim futrze z norek, ale ta etola kojarzy mi się z czasami naszych przodków, a że jestem tradycjonalistką i etnografem z zamiłowania to musicie mi to wybaczyć. Jest taka trochę "wiedźminowa".





etola - ciuchland 15 zł
mufka - ciuchland - 2zł
spodnie - Calzedonia
bluzka - H&M
szalik - ciuchland 1 zł


2 komentarze:

  1. O wow! Ale genialne perełki znalazłaś i super je ograłaś w stylizacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądasz pieknie i bardzo elegancko w tym zestawie. To fajnie, że nosisz prawdziwe futra, jak Dama.

    OdpowiedzUsuń

Nie bój się smutku, on daje równowagę.

Taki to teraz trochę dziwny czas mamy. Z jednej strony dużo spokoju, czasu z bliskimi, ze sobą, a z drugiej jakiś wewnętrzny niepokój...