niedziela, 6 kwietnia 2014

wierzyć w zapiecki i południce



dobrze jest wierzyć. we wszystko, w co się chce, w co można. w Boga, w przeznaczenie, w przypadek,  w cuda, w kosmitów, w zapiecki i południce. po co tłumaczyć sobie, że to nie istnieje, jak i tak nigdy się o tym nie przekonamy, a tylko stracimy wiele na zastanawianiu się nad naukowym wyjaśnieniem pochodzenia ludzi, którego i tak nie wyjaśnimy. 
jak się wierzy, to wtedy jest łatwiej to wszystko sobie uporządkować, zrozumieć. 
jest na kogo zwalić i jak wytłumaczyć sobie coś.
jest po prostu łatwiej. i ciekawiej. bardziej kolorowo. weselej.
bezpieczniej.





kurtka, komin, buty, sweter, spodnie, czapka - ciuchland | torebka - reserved

2 komentarze:

  1. Mam szczęście jakieś do komentowania starych wpisów - zawsze jak na jakiś blog trafię przypadkiem i przeglądam, bo ładny lub ciekawy, to post sprzed co najmniej paru tygodni skłoni mnie do tego, by zabrać głos koniecznie, zamiast się biernie przyglądać po cichu, jakąś stronę poruszy.
    A ten ma w sobie bardzo fajne słowa. Tłumaczę ludziom dokoła, że właściwie wszystko jest kwestią wiary: wierzymy, że prawa fizyki są przewidywalne, że Bóg jest lub go nie ma (na to też nie ma jednoznacznych dowodów, nieistnienie czegokolwiek udowodnić trudniej niż istnienie), w to, że mamy dość umiejętności i doświadczenia, by radzić sobie z tym, czego wymaga od nas tryb życia i obowiązki. Wierzymy, że ludzie, których kochamy nas nie skrzywdzą.
    Można też wierzyć w rzeczy jak tytułowe południce. Nawet nie do końca wierzyć z przekonaniem, ale zabawiać się myślą, że wierzyć można - po to, by rzeczywistość nie była zbyt szara i nudna.
    A poza tym ładne buty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie o to chodzi, wierzyć nawet po to, by było ciekawiej - dziekuję

      Usuń

Nie bój się smutku, on daje równowagę.

Taki to teraz trochę dziwny czas mamy. Z jednej strony dużo spokoju, czasu z bliskimi, ze sobą, a z drugiej jakiś wewnętrzny niepokój...